100-lecie Bitwy Warszawskiej

100-lecie Bitwy Warszawskiej
2020-08-15

Pobyt bolszewików na naszym nie przyniósł poważniejszych strat w przeciwieństwie do innych terenów ziemi dobrzyńskiej, gdzie czerwonoarmiści dopuszczali się okrucieństw i gwałtów – o wojnie polsko-bolszewickiej pisze pasjonat lokalnej historii Dariusz Machajewski, nauczyciel z szkoły Brzozówce.

Wojna polsko-bolszewicka rozpoczęła się krótko po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Już 18 listopada 1918 roku z rozkazu Lenina rozpoczęto operację „Wisła”. Idei przeniesienia rewolucji na zachód Europy Józef Piłsudski przeciwstawia ideę federacji środkowoeuropejskiej. 7 maja 1920 roku siły polsko-ukraińskie zajmują Kijów.

Czerwonoarmiści ruszają do ofensywy na dwóch frontach. Frontem zachodnim, uczestniczącym w bitwie warszawskiej, dowodzi Michał Tuchaczewski. Frontem południowo-zachodnim, który nie bierze udziału w walkach o stolicę kieruje Aleksander Jegorow. Jego główne siły prą na Lwów.

Klęski Polaków wiosną 1920 r. doprowadzają do obudzenia uczuć narodowych. W szeregi powołanej na początku lipca Armii Ochotniczej gen. Józefa Hallera wstępują dziesiątki tysięcy Polaków. Rząd Wincentego Witosa zapewnia poparcie chłopów i robotników, nie dających się zwieść propagandzie bolszewików.

Wojska frontu zachodniego Armii Czerwonej, w pierwszej połowie sierpnia, bez większego oporu, posuwają się w stronę Warszawy. Stolicę mają atakować bezpośrednio: 3, 15 i 16. Armie.

4. Armia Szuwajewa z 3. Konnym Korpusem Gaj-Chana (prawdziwe nazwisko Gaja – Dimitrewicz Gaj) maszeruje na Grudziądz, Toruń i Włocławek z zamiarem przejścia Wisły i z rejonu Kujaw oskrzydlenia stolicy od zachodu, otoczenia i ostatecznego pokonania sił polskich. Ma to być powtórka słynnego manewru  Iwana I. Dybicza z 1794 r. i Iwana Paskiewicza z 1831 r.

Gayk_Bzhishkyan (Gaja-Dimitrewicz Gaj) dowódca  bolszewickiego 3. Korpusu Konnego

W czasie, gdy Armia Czerwona zbiera siły do ostatecznej bitwy, Polacy przegrupowują wojska. Ten manewr jest możliwy dzięki znajomości planów i rozkazów strony rosyjskiej. Już we wrześniu 1919 roku szyfry sowieckich armii łamie por. Jan Kowalewski. Ta wiedza jest odpowiednio wykorzystana przez polskie dowództwo. Bitwa Warszawska zostaje rozegrana na podstawie ogólnej koncepcji Józefa Piłsudskiego, a szef Sztabu Generalnego gen. Tadeusz Rozwadowski opracowuje plan operacji. Składa się on z trzech faz: obrony na linii Wisły; rozstrzygającej ofensywy znad Wieprza oraz wyparcia Armii Czerwonej za Narew. Dowództwo chce też odciąć doborową 4. Armię i 3. Korpus Konny Gaj-Chana od zaplecza i pozostałych wojsk Tuchaczewskiego uderzających na Warszawę. Pomocne w tym zamiarze staje się zajęcie 15 sierpnia w Ciechanowie przez kaliski 203. Pułk Ułanów - sztabu 4. Armii sowieckiej, a wraz z nim jednej z dwóch radiostacji, służących Sowietom do utrzymywania łączności z dowództwem w Mińsku. Przestrojenie polskiego nadajnika na częstotliwość sowiecką i zagłuszanie nadajników wroga na tej samej częstotliwości sprawia, że zagłuszana druga sowiecka radiostacja nie może odebrać rozkazów (Polacy nadają bez przerwy, przez dwie doby, teksty Pisma Świętego).

W połowie sierpnia oddziały polskie przeszły do kontrofensywy, czego symbolem były walki pod Radzyminem.  Brak łączności praktycznie eliminuje 4. Armię wroga z bitwy o Warszawę. Mimo porażki innych sowieckich armii, jej jednostki nie zaprzestają marszu w kierunku Brodnicy, Torunia, Włocławka i Płocka.

Oddziały 3. Korpusu Kawalerii pod dowództwem Gaj-Chana docierają na nasz teren. 13 sierpnia zdobywają Lipno. W mieście pozostaje 60. Pułk Kawalerii z zadaniem zajęcia Kikoła. Pozostałe wojska nocą z 13 na 14 sierpnia kierują się na Włocławek i Bobrowniki. Oddziały pozostawione w Lipnie formują prymitywny pociąg pancerny i linią wąskotorową udają się do Kikoła. Z tego kierunku patrole kozackie pojawiają się pod Kawęczynem, Dobrzejewicami i Lubiczem, gdzie wchodzą w bojową styczność z polskimi patrolami z Obozu Warownego Toruń (marynarzami II baonu morskiego).

Gen. Edmund de Hauser dowódca Obozu Warownego Toruń

Część wojsk nieprzyjaciela kieruje się na Bobrowniki. Rankiem 14 sierpnia zajmują ruiny bobrownickiego zamku krzyżackiego, a jeden z oddziałów rozpoznawczych przeprawia się na lewy brzeg Wisły i z zaskoczenia opanowuje Nieszawę. Inne oddziały zwiadowcze z Bobrownik podążają prawym brzegiem Wisły i przez Osiek Nadwiślański docierają do Lubicza. Są też widoczne na przedpolach toruńskich fortów (Rubinkowo).

Dowódca Obozu Warownego Toruń gen. Hauser wobec nieprzygotowania twierdzy Toruń do obrony – improwizuje. Obsadza obozy warowne rekrutami, żołnierzami pododdziałów wartowniczych, a nawet dezerterami zwalnianymi z aresztów. W celu zmylenia przeciwnika zwiększa ruchliwość tych oddziałów, a wieloosobowe oddziały zwiadowcze przesuwa w teren, na wschód od Torunia, maskując kompletną bezbronność twierdzy (np. przez przesłanianie plandekami wozów konnych pozorowano armaty). Dzięki sprytnej taktyce stwarza wrażenie na przeciwniku, że miasto jest obsadzone silną załogą.

Znaczna część bolszewickich oddziałów 3. Korpusu (15. Dywizja Kawalerii) idąc od Lipna dociera do Szpetala Górnego. Ich zamiarem jest forsowanie Wisły i zdobycie Włocławka. Opanowanie włocławskiego mostu z marszu nie powiodło się.  Obrońcami (batalion zapasowy z 14. pułku piechoty, batalion z 359. ochotniczego pułku piechoty, dywizjon z 4. pułku artylerii lekkiej, szwadron zapasowy 2. Pułku szwoleżerów oraz ochotnicy) w sile 3000 żołnierzy dowodzi płk. Gromczyński.

Kolejny dzień nie przynosi nieprzyjacielowi powodzenia. Dopiero wzmocnienie Sowietów 157. Brygadą z 53. Dywizji Strzelców przełamuje obronę i 16 sierpnia w południe Rosjanie docierają do mostu, a na drugi brzeg przedostają się dwa szwadrony kawalerii.. Obrońcy jednak palą most i pod nowym dowództwem płk. Józefa Lewszeckiego odpychają najeźdźców od miasta, chociaż zachodnia jego część jest nadal ostrzeliwana przez artylerię. Wojsko Polskie traci pod Włocławkiem około 250 zabitych i 500 jeńców. Straty bolszewickie pozostają nieznane, ale, prawdopodobnie, były mniejsze od polskich.

Bolszewicy wycofują się prawym brzegiem rzeki w kierunku Torunia. Dochodzą do Bobrownik, łączą z III Korpusem Artylerii, stacjonującym w ruinach zamku od 14 sierpnia.

14 sierpnia z Nieszawy maszerują dwa sowieckie oddziały w kierunku Ciechocinka z zamiarem zniszczenia linii kolejowej Toruń-Kutno. Bolszewicy chcą odciąć przesyłane tą drogą dostawy zaopatrzenia i amunicji. Pod wsią Odolion, mylą się, rozmontowują linię kolejową relacji Ciechocinek – Aleksandrów myśląc, że to linia Toruń – Kutno. Dowódca OW „Toruń” gen. Edmund Hauser nie pozostaje bierny i wysyła w kierunku Nieszawy pododdział żołnierzy z Torunia, złożony z jednego batalionu piechoty i jednej baterii dział. Pod Odolionem dochodzi do starcia, w którym Rosjanie ponoszą klęskę i pośpiesznie wycofują się do Nieszawy, przeprawiają przez Wisłę i uciekają do Bobrownik.  Oddział, mający opanować Ciechocinek, stanął przed miastem. Na wieść o przegranej pod Odolionem, nie wkracza do miasteczka i nie ryzykuje też powrotu do Nieszawy. Przeprawia się przez Wisłę i wzdłuż brzegu, dociera do Bobrownik.

 Następnego dnia bolszewicy powstrzymują kurs statku „Moniuszko” i holownika „Lubecki”, które wypływają z Torunia ciągnąc berlinki z zaopatrzeniem i amunicją. W pierwszym przypadku ostrzałem z bobrownickich ruin zamku zabijają załogę, w drugim – biorą ją do niewoli. Nie mogą jednak wykorzystać jednostek pływających, które zepchnięto na mielizny. Z Torunia wypływa też trzeci - „Neptun”, rzuca jednak kotwicę pod Ciechocinkiem jako odwód strategiczny i baza zaopatrzenia.

W tym samym czasie 4 Armia Dmitryja Szuwajewa 12 sierpnia obsadza Mławę i Ciechanów, a po zdobyciu Działdowa, wysyłając mniejsze oddziały na Rypin i Sierpc, maszeruje na północny-zachód. III Korpus Kawalerii pod dowództwem Gaj-Chana (5000 walczących) 16 sierpnia zajmuje Rypin.

Obszary znajdujące się pobliżu strefy frontu są zupełnie do obrony nieprzygotowane. W czerwcu i lipcu tereny Pomorza opuściły wszystkie wyszkolone oddziały, a przede wszystkim grupa operacyjna gen. Bolesława Roji, grupa Kawalerii Strzelców Granicznych płk. Eugeniusza Habicha oraz Brygada Syberyjska i zostały włączone do tworzonej 5. Armii dowodzonej przez gen. Władysława Sikorskiego z zadaniem obrony stolicy z kierunku północy. Zostały tu jedynie niewyszkolone oddziały zapasowe nowo zaciągniętych rekrutów, pododdziały wartownicze oraz wycofujący się żołnierze z jednostek rozbitych we wcześniejszych walkach na wschodzie.

Sowiecka 12 Dywizja Strzelców Pieszych, z tego ugrupowania, siłą 4-5 pułków 15 sierpnia odrzuca polskie wojsko płk. Eugeniusza Habicha z 79 osobową Strażą Obywatelską i zdobywa Brodnicę (ginie 6 żołnierzy polskich i 4 zostaje rannych, po stronie bolszewickiej 8 zabitych i 15 rannych). Nieprzyjaciel ma zamiar obsadzić węzeł kolejowy w Jabłonowie Pomorskim i zająć Grudziądz.

W rejonie Jabłonowo-Golub operuje 215. Ochotniczy Pułk Jazdy Wielkopolskiej. Siłą 878 ludzi i 350 koni dowodzi rotmistrz Ignacy Mielżyński. Pułk opuszcza Golub i walczy w obronie Brodnicy. W tym samym dniu  (16.08) sowieckie patrole docierają w rejon Drwęcy. Na rogatkach Dobrzynia  są informowane o nieobecności żołnierzy, dokonują zwiadu Dobrzynia, Golubia, Sokołowa i Lubicza. Inny patrol 6 pułku kozaków znalazł się w dniu 17 sierpnia w rejonie Kowalewa Pomorskiego, z próbą wtargnięcia do miasta, niszczenia torów kolejowych na linii Toruń-Kowalewo oraz zrywania przewodów telegraficznych dla utrudnienia łączności, w czym przeszkadza im 2 kompania II baonu morskiego skierowana z OW Toruń.

17 sierpnia ze wszystkich stron do Dobrzynia wkroczył konny oddział liczący kilkuset kozaków. Bolszewicy zaczęli rabować sklepy i wprowadzać swoją władzę. Pobyt kozaków odnotowano też w kronice parafialnej w Nowogrodzie. Z zapisu wynika, że 17 sierpnia na plebani zatrzymali się kozacy na koniach. Nie uczynili większych szkód. Napili się jedynie mleka, dostali trochę owocu i odjechali. W tej samej kronice zapisano, że pod Działyniem odbyła się jakaś bitwa z bolszewikami.

215. pułk na wieść, że kozacy wkraczają do Dobrzynia, wraca do Golubia. W dniu 18 sierpnia z Kowalewa do Golubia zostaje wysłany też, na odsiecz Dobrzyniowi, pluton trzydziestu polskich marynarzy. Po rozpoznaniu, wzmacnia się oddziałem 20-tu żandarmów, ułanami 215. Pułku oraz kolejnym plutonem z Kowalewa i zdecydowanym ostrzałem ze wzgórza zamkowego wyrzuca bolszewików z Golubia i Dobrzynia w kierunku Rypina. Operacja kończy się powodzeniem. Nie ma rannych ani zabitych. Marynarze II baonu morskiego walczą też na przedpolach Lubicza.

18 sierpnia 1920 r. około godziny 4.00 rano polska grupa operacyjna pod dowództwem płk. Witolda Aleksandrowicza (ok. 2 500 żołnierzy z ochotniczego werbunku przeprowadzonego w Wielkopolsce i na Kujawach, 50 cekaemów i 14 dział polowych). wyrusza z Jabłonowa do walki o Brodnicę. Piechurzy są wsparci ułanami z 215 pułku oraz pociągiem "Wilk". Huraganowe uderzenie Polaków wsparte silnym ogniem z dział drugiej i trzeciej baterii 214 Pułku Artylerii Polowej wyparło bolszewików z miasta. Uciekający bolszewicy zostawiają karabiny i część zagrabionego dobytku. O godzinie 19.00 Brodnica jest całkowicie wolna.   W walce o Brodnicę bolszewicy ponieśli duże straty około 400 zabitych, rozbito siedem pułków piechoty, wielu wzięto do niewoli. Straty polskie to 35 poległych i 308 rannych.

Sytuacja bolszewików na innych  frontach Bitwy Warszawskiej szybko się pogarsza. 18 sierpnia 1920 roku Rosjanie rozpoczęli odwrót spod Włocławka.

Wojsko płk. Aleksandrowicza stając się przedłużeniem działań prawego skrzydła 5. Armii aż do granicy pruskiej wypiera bolszewików z korytarza pomorskiego i łączy się z armią generała Władysława Sikorskiego. Dnia 19 sierpnia wyzwala Lidzbark Welski, a 20 sierpnia Działdowo, Nowe Miasto i Lubawę.

Pobyt bolszewików na naszym terenie nie przyniósł poważniejszych strat w przeciwieństwie do innych terenów ziemi dobrzyńskiej, gdzie czerwonoarmiści dopuszczali się okrucieństw i gwałtów, jednocześnie rabowali konie, wozy oraz dobytek. Domagali się złota, pieniędzy, wódki i kobiet. W tych trudnych dniach zachowanie mieszkańców okolicznych wsi było podobne do zachowania mieszkańców całej ziemi dobrzyńskiej. Polska ludność wiejska zachowywała się wobec bolszewików wrogo, trwając wiernie przy państwie. Była też przez bolszewików tępiona i grabiona. Służba folwarczna przeważnie sympatyzowała z bolszewikami. Ludność pochodzenia żydowskiego była wobec naszych żołnierzy nieprzychylna i otwarcie sympatyzowała z bolszewikami.

Ludność cywilna tworzyła w powiatach Obywatelskie Komitety Obrony Państwa. W skład OKOP-u wchodzili ziemianie, kapłani i urzędnicy państwowi. Głównym ich zadaniem było prowadzenie akcji werbunkowej, zbieranie funduszów na zasiłki dla odchodzących na front ochotników, zapomóg dla rezerwistów oraz opieki nad rannymi powracającymi z frontu. W celach werbunkowych organizowano wiece, zgromadzenia. Przybywał ochotników z przeważającym procencie inteligencji. Prowadziły stołówki na dożywianie żołnierzy przebywających na podległym terenie. Gminy wyznaczyły delegatów, którzy koordynowali przedsięwzięcia komitetu w gminach.  W żydowskich komitetach Rady Obrony Państwa znaleźli się rabini i bogaci kupcy. Powstały biura werbunkowe.

W powiecie lipnowskim organizacją komitetu zajął się prezes Oddziału Związku Ziemian, Jerzy Starzyński z Maliszewa po wkroczeniu bolszewików aresztowany, jego dwór ograbiono, a on został bestialsko zamordowany: wyłupano mu za życia oczy, przypalano i w końcu zastrzelono.

Jerzy Starzyński z Maliszewa koło Lipna

Z powyższych informacji wynika, że na terenie obecnej gminy Obrowo spotykano zagony bolszewickie, które prowadziły działania wywiadowcze i zaczepne. Do większych bitew na tym terenie doszło w Brodnicy i we Włocławku.

Zainteresowanym tematem polecam publikację Mirosława Krajewskiego – Ziemia Dobrzyńska w cieniu czerwonej gwiazdy.

Dariusz Machajewski

ZamknijNa tej stronie internetowej wykorzystywane są pliki cookies zbierane do celów statystycznych i wykorzystywane do poprawnego działania serwisu www.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies można zmienić w ustawieniach przeglądarki - niedokonanie zmian ustawień przeglądarki jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.