Dożynki w czasach Chopina

Dożynki w czasach Chopina
2020-08-30

Jak wyglądały dożynki w czasach Chopina, wtedy, kiedy przebywał w naszej gminie, przypomina Dariusz Machajewski, pasjonat historii, nauczyciel wychowania fizycznego w szkole w Brzozówce.


KURYER SZAFARSKI

Dnia 24 Sierpnia 1824 roku.
Nadawca: Fryderyk Chopin, Szafarnia
Adresat: Mikołaj Chopin, Warszawa

Wiadomości Zagraniczne

Dnia 20 m. i r. b. w Obrowie było okrężne. Cała wieś, zgromadzona przed dworem, szczerze się weseliła, szczególniej po wódce, dziewki piskliwym semitoniczno-fałszywym głosem znaną piosnkę wyśpiewywały:

 Przede dworem kaczki w błocie: Nasza Pani w samym złocie.
Przede dworem wisi sznurek: Nasz jegomość kieby nurek.
Przede dworem wisi wąż: Nasza panna Maryanna pójdzie za mąż.
Przede dworem leży czapa: Nasza pokojówka kieby gapa.

To fragment chopinowskiej korespondencji z rodzicami, z pierwszych wakacji, z lat 1824 i 1825, spędzonych przez Fryderyka w Szafarni, w wiejskim majątku swego szkolnego przyjaciela, Dominika Dziewanowskiego, w której wielokrotnie wymienianą miejscowością było Obrowo.

Dzięki redagowanemu przez 14-letniego Fryderyka Chopina na wzór stołecznego Kuriera Warszawskiego -  „Kuryerowi Szafarskiemu”, wiemy z całą pewnością, że przebywał on we dworze w Obrowie. Ale dlaczego ?

Dwór należał wówczas do Hieronima Romockiego i Apolonii z Dziewanowskich. Apolonia to siostra Piotra Dziewanowskiego z Kawęczyna, który był starszym, licealnym kolegą Fryderyka (o którym 20-letni Chopin z sympatią wspomina w liście do Tytusa Wojciechowskiego z dnia 21 VIII 1830 r.: „Mój ulubiony Pietruś Dziew. został na drodze do Reinerz i tam serwatki używa” – serwatkami nazywano wody lecznicze).

Rodzeństwo: Apolonia i Piotr Dziewanowscy z matką Ludwiką Dziewanowską z Nałęczów, po śmierci ojca, Ignacego (1813),  zostali właścicielami Kawęczyna. Z powyższego możemy wnioskować, że i Kawęczyn był celem odwiedzin Fryderyka.

Skromny kawęczyński dwór, bez fortepianu, nie pozwalał na koncertowanie. Okazalszy wydawał się być ten w Obrowie. Stąd gospodarze Romoccy, ich matka/teściowa Ludwika Dziewanowska z Nałęczów i zaproszeni goście wysłuchiwali koncertów „młodego geniusza”. Oprócz beztroski, zabaw, spacerów, stworzyli mu też okazję do poznania ludowych zwyczajów, obrzędów i muzyki, o których pisze wyżej Pichon. (pseudonim autorski powstały z zamiany sylab/liter).

Młody Frycek jadąc z Szafarni do Obrowa widział kościół w Łążynie Dobrzyńskim (dzisiaj Łążyn II) może nawet do niego wstąpił i się w nim modlił. Nie był to jednak obecny kościół. Tamten spłonął w 1846 roku. Kawęczyn znajduje się w parafii Łążyn, a Obrowo należało do parafii w Czernikowie. Wydaje się, że jednak do Łążyna było im bliżej, gdyż Hieronim Romocki był też dziedzicem Łążyna.

Po dworze w Kawęczynie pozostał jedynie staw z wysepką. Staw był wcześniej zadbany, a wysepkę, na której pijano nalewki i grywano w karty z gośćmi, łączył z brzegiem mostek. Obok stawu znajduje się figura Matki Bożej wystawiona
w 1906 r. przez Maryję Kwasieborską z Kosińskich.

         Staw podworski w Kawęczynie (strona północna)         

Kilkanaście lat po szafarskich wakacjach Fryderyka, w Obrowie przebywała siostra Chopina, Ludwika, która tak pisała do brata w liście z października 1842 r.:

'Mój najdroższy Fryderyku,
Dziś tydzień wróciłam z trzymiesięcznej wędrówki po świecie; dwa miesiące siedziałam na kuracji dzieci w Ciechocinku, a jeden byłam u Familii Romockich i całą rodzinę Dziewanowskich młodych i starych objechałam. Wszędzie Cię serdecznie wspominają.

Z Ciechocinka najkrótsza droga do Romockich w Obrowie wiodła przeprawą łódką przez Wisłę do Osieka Nadwiślańskiego (obecnie Osiek nad Wisłą), dokąd to zapewne Romocki wysłał powóz po gości z pobliskiego Obrowa.

Mapa dworów Obrowa i Kawęczyna (TKKP126K_ark-08_Kol_II_Sek_II_Lipno_Włocławek_600dpi_BCPolona 1839)

Rodzina Dziewanowskich herbu Jastrzębiec z Płonnego była blisko spokrewniona poprzez matkę (Cecylię Trembecką herbu Brochwicz III) z rodziną Pruszaków, mającą bliskie związki z Chopinami. Jan Dziewanowski był nie tylko właścicielem Szafarni, ale też i pałacu w Warszawie, przy ul. Senatorskiej nr hip. 471c. Serdeczne relacje między rodzinami zaczęły się, znacznie wcześniej, gdy Mikołaj Chopin jeszcze jako kawaler (nie jest to sprawdzone) był u Dziewanowskich guwernerem. Uznaje się, że jego ówczesnym wychowankiem był Jan Nepomucen Dziewanowski, bohater bitwy pod Somosierrą (1808 r.), który uczył się w Liceum Warszawskim, jednak nie ukończył szkoły. Nie znajdujemy go w spisach jej absolwentów, bo w 1806 r. opuścił potajemnie Warszawę i zaciągnął się do wojsk polskich gen. Jana-Henryka Dąbrowskiego. Pewnym jest natomiast, że tenże Jan Nepomucen 14 kwietnia 1807 roku, jako ojciec chrzestny, trzymał w warszawskim kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny (na Nowym Mieście) córkę Chopinów, siostrę Fryderyka – Ludwikę. W 1810 r. Mikołaj Chopin z rodziną opuszcza Żelazową Wolę i obejmuje posadę nauczyciela języka francuskiego w rządowym Liceum Warszawskim. Chopinowie zakładają też pensjonat dla chłopców – uczniów tego liceum. Jednym z pierwszych podopiecznych pensjonatu był od 1811 r. Piotr Dziewanowski (1798–1836) z Kawęczyna. W 1823 roku, też i Fryderyk Chopin rozpoczął regularną naukę w Liceum Warszawskim. Tutaj zaprzyjaźnił się z innym Dziewanowskim – Dominikiem z Szafarni. Pieszczotliwie nazywanym przez Fryderyka „Domusiem”, (podobnie jak Piotr - „Pietrusiem”), przez każdy rok szkolny mieszkał na pensji u jego rodziców i jak Frycek, pobierał lekcje gry na fortepianie u Wojciecha Żywnego. Zażyłość obu chłopców pogłębiła się, gdy Fryderyk spędził wakacje 1824 i 1825 roku w Szafarni – rodzinnym majątku Dziewanowskich – na zaproszenie ojca Dominika,  Juliusza (stryjecznego brata wspominanego już Piotra Dziewanowskiego z Kawęczyna).

Józefa, córka Hieronima i Apolonii Romockich z Obrowa była później żoną Dominika Dziewanowskiego z Szafarni – przyjaciela Fryderyka.

Rozgałęziona i liczna familia Dziewanowskich zamieszkiwała poza Szafarnią w kilku miejscach i majątkach.
W czasie wakacji zapraszała do wielu miejscowości Płonko, Dulnik, Białkowo, Sokołowo, Golub, Gulbiny, Płonne, Ugoszcz, Obory, Bocheniec, Lipno, Nieszawę, Radomin, Rętwiny, Kawęczyn i Obrowo. W latach 1806–1842 w posiadaniu rodziny był także dom w Warszawie, przy ulicy Senatorskiej. Można śmiało przypuszczać, że lubiany przez Dziewanowskich Fryderyk Chopin bywał także i w tym pałacu z wizytami.                      

W drugim roku wakacji w Szafarni (1825) Fryderyk pisze do rodziców już więcej o dożynkach:

Jeden z numerów Kuryera Szafarskiego

[Szafarnia], dn. 26 Sierpnia 1825
Nadawca: Fryderyk Chopin, Szafarnia
Adresat: Mikołaj Chopin, Warszawa

Najukochańsi Rodzice! Zdrów jestem, pigułki zażywam, ale już ich niewiele mam, myślę o domu i przykro mi, że będę musiał całe te wakacje obejść się bez widzenia najdroższych mi osób, często jednak zastanawiając się, iż później nie na miesiąc, lecz dłuższy z domu wyjechać mi przyjdzie, uważam ten czas za preludium do przyszłego. Jest to preludium umysłowe, albowiem muzyczne na samym odjeździe odśpiewać muszę. Podobno i tu, w Szafarni, kuranta zaśpiewam, gdy ją opuszczać będę, może już jej tak prędko więcej nie zobaczę, bo nie mam tej nadziei [...] co przeszłego roku. Ale porzuciwszy owe sentymenta, którymi jestem w stanie całą zapisać stronę, wróćmy do onegdaj, wczoraj i dzisiaj. Najzabawniejsze onegdaj, może nawet ze wszystkich dni pobytu mego w Szafami, dwa ważne obejmuje zdarzenia. Primo: że panna Ludwika wróciła zdrowo z Obrowa w assystencji samej pani Bożewskiej z panną Teklą Bożewską, po wtóre, iż tego samego dnia okrężne dwóch wsi się odbyło. Siedzieliśmy przy kolacji, ostatnią dojadali potrawę, gdy z daleka dały się usłyszeć chóry fałszywych dyskantów, już to z bab przez nosy [...] gęgających, już też z dziewczyn o pół tonu wyżej większą połową gęby niemiłosiernie piszczących złożone, z akompaniamentem jednych skrzypków, i to o trzech stronach, które za każdą prześpiewaną strofą altowym, z tyłu, odzywały się głosem. Porzuciwszy kompanię wstaliśmy z Domusiem od stołu; wybiegliśmy na podwórze, gdzie cały tłum wolnym postępując krokiem, coraz bardziej do domu się zbliżał. JPanna Agnieszka Guzowska i JPanna Agnieszka Turowska-Bąkiewna (sic) pompatycznie z wieńcami na głowach przewodniczyły żniwiarkom, prowadzone od dwóch mężatek, JPani Jaśkowej i Maćkowej, z pęczkami w rękach. Stanąwszy w takiej kolumnie przed samym dworem odśpiewali wszystkie strofy, w których to każdemu łatkę przypinają, a między innymi dwie następujące strofy na mnie:

Przede dworem [...] zielony kierz, Nasz warszawiak chudy kieby pies.
Na stodole stoją jętki, Nasz warszawiak bardzo prędki.

Z początku nie wiedziałem, czy to na mnie, później jednak, gdy mi Jaśkowa całą dyktowała piosneczkę, mówiła, gdy przyszło do tych dwóch strof, że „teraz na pana". Domyśliłem się, że owa druga strofa jest konceptem dziewki, którą na kilka godzin przedtem na polu z powrósłem goniłem [...]
Odśpiewawszy więc ową kantatę, idą z wieńcami dwie panny wyżej wymienione do dworu do pana, tymczasem dwóch parobków z kubłami wody nieczystej, przy drzwiach w sieni na nie czatujących, tak ślicznie obiedwie panny Agnieszki [...] przywitali, iż każdej z nosa kapało, a w sieni struga się zrobiła;
złożono wieńce i pęczki, a Fryc jak utnie dobrzyńskiego na skrzypkach, tak wszyscy na dziedzińcu w taniec. Piękna noc była, księżyc i gwiazdy świeciały, jednakże musiano wynieść dwie świece, już to dla traktującego wódką ekonoma, już też dla Fryca, który choć o 3-ch stronach, tak rzępolił, jakby drugi o 4-ch nie potrafił. Zaczęły się skoki, walec i obertas, aby jednak zachęcić stojących cicho i tylko na miejscu podrygujących parobków, poszedłem w pierwszą parę walca z panną Teklą, na koniec z panią Dziewanowską. Później tak się wszyscy rozochocili, że do upadłego na dziedzińcu wywijali; słusznie mówię, że do upadłego, bo kilka par upadło, gdy pierwsza bosą nogą o kamyk zawadziła.
Już była prawie 11-nasta, gdy Frycowa basetlę przynosi, gorszą od skrzypcy, o jednej tylko stronie. Dorwawszy się zakurzonego smyka jak zacznę bassować, takiem tęgo dudlił, że się wszyscy zlecieli patrzeć na dwóch Fryców, jednego śpiący na skrzypkach, drugiego na jednostronnej, monokordycznej, zakurzonej [...] rzępolącego basetli, gdy wtem panna Ludwika „mus” zawołała; trzeba było więc wrócić, dobranoc powiedzieć i pójść spać. Cała więc kompania się rozeszła i do karczmy z podwórza na zabawę; gdzie czyli długo się bawiono, czyli źle, czy dobrze, nie wiem, bom się o to jeszcze nie pytał. Bardzom był wesół tego wieczora, a kontent niezmiernie z dwóch wydarzonych okoliczności. Strony [struny] 4- tej nie było; cóż więc robić? skąd jej wziąść?... Idę ja na podwórze, a tu pan Leon i Wojtek, z niskimi, o wystaranie się strony (struny) proszą; dostałem więc 9 nitek od pani Dziew. [anowskiej]; dałem im, ukręcili sobie stronę, lecz na nieszczęście los chciał, aby o trzech stronach tańcowali, bo co tylko nową ukręcili, juści kwinta pęka, której miejsce świeżo ukręcona zastąpić musiała. Po wtóre, panna Tekla Borzewska dwa razy ze mną tańcowała; wielem z nią rozmawiał podług zwyczaju, nazwano mnie więc jej kochankiem i narzeczonym, dopiero któryś tam drugi chłop wyprowadził z błędu i już później znano nawet moje imię, a krawczyk, gdym z panią Dziewanowską w pierwszą chciał tańczyć parę, odezwał się: teraz pan Szopę [Chopin] z Imością [Jej mością].

Zostałem od wczoraj tutejszym Krystyanim i już most stawiać zacząłem. Jeżdżę prawie co dzień na wozie. Książki śpią, bo piękna pogoda. Moschel w robocie. Ośm [osiem] kąpieli wziąłem, ostatnio już prawie z samego wywaru.”                                                                                                               

Dariusz Machajewski

Literatura:
Gałkowski P., Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX-.XX wieku (do 1939 roku), Rypin 1997,
Machajewski D., Parki podworskie w gminie Obrowo jako baza naturalnych środków dydaktycznych i teren badań przyrodniczych, Płock 2004,
Pawłowski M., Gmina Obrowo przeszłość i teraźniejszość, Rada i Urząd Gminy Obrowo, Toruń 2002,
Internetowe Centrum Informacji Chopinowskiej https://pl.chopin.nifc.pl

 

ZamknijNa tej stronie internetowej wykorzystywane są pliki cookies zbierane do celów statystycznych i wykorzystywane do poprawnego działania serwisu www.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies można zmienić w ustawieniach przeglądarki - niedokonanie zmian ustawień przeglądarki jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.